poniedziałek, 20 lipca 2015

3. recenzja: "Pierwszych Piętnaście żywotów Harry'ego Augusta" - Claire North

Harry August nie umiera. Z aspektu psychicznego oczywiście. Fizycznie ginie przezywając każdego życia swoje 70 lat.
By potem znów narodzić się w tym samym miejscu i czasie, pamiętając z fotograficzną dokładnością każde najdrobniejsze zdarzenie poprzednich żyć.
W jego jedenastym wcieleniu, gdy Harry czeka na śmierć, przychodzi do niego mała dziewczyna z wiadomością z przyszłości.

Świat się kończy.


"Piszę to dla Ciebie.

Mój wrogu.
Mój przyjacielu.
Wiesz - musisz już wiedzieć.

Przegrałeś."


Boże, kocham ten wstęp. Jest przecudowny. Jak mogłam odłożyć tą książkę z powrotem na półkę, gdy w mojej głowie rodziło się kłębowisko pytań i wiadro ciekawości po przeczytaniu TYLKO PIĘCIU LINIJEK?!
Jednak wróćmy do tematu...

Każdego z nas nęci życie wieczne. 
Jednak idea, wciąż i wciąż powracającego życia do mnie jakoś nie przemawia. Mamy jakieś 70 lat na spełnienie swoich marzeń, stworzenie krok po kroku wielkiego imperium gdzie na szczycie będzie nasz własny sukces. Jednak w końcu umieramy.
Kolejne życie niweluje naszą pracę, a wszystko co stworzyliśmy przestaje istnieć.
A przecież do tego dąży duża część z nas. Nie tyle wciąż fizycznie być, ale żyć w umysłach ludzi. By to co stworzyliśmy nas przeżyło.
Posiadając niezliczoną ilość istnień zatracilibyśmy jakikolwiek sens który teraz popycha nas do przodu, a chwila straciła by na swej wyjątkowości.

I chociaż Harry za każdym razem  odradza się w tym samym miejscu i w tym samym czasie stara się nie zatracić w owym powtarzalności swojego życia. Nie popłynąć w świat używek i przygodnego seksu.
Szuka sensu i powodu dla którego na świecie istnieją tacy ludzie jak on, szuka istoty czasu, zastanawia się czym jest rzeczywistość.

Jestem osobiście uzależniona od narracji prowadzonej nieliniowo. Książka jest chaotyczna jak umysł Harry'ego - wracamy wspomnieniami do pewnych chwil, by zaraz potem wrócić do zdarzeń bliższych.
Genialne, wciągające. Odsłania tylko te karty, które w danym momencie potrzebujemy. Każde zdanie ma tu swoją wartość.

W swoim jedenastym życiu Harry August dowiaduje się, że świat się kończy, że liniowość zdarzeń została przerwana.
Kto z mu podobnych wykorzystał wiedzę z przyszłości, by zmienić przyszłość? Dlaczego?
Jego życie zamienia się w gonitwę za człowiekiem cieniem, a napędza go zemsta...

Dość typowe, nieprawdaż? Jednak podane w tak nietuzinkowy sposób, że nie posiadałam wystarczająco siły woli by odłożyć książkę przed jej zakończeniem.

Jestem wprost zaczarowana tą historią. Jest jak rollercoaster.
Zaczynamy spokojnie tylko po to, by zaraz otrzymać gamę wrażeń i z zachwytem w oczach spokojnie już wyhamować na sam koniec. Na ostatnie 10 stron.

6 komentarzy:

  1. Mnie też książka bardzo się podobała :) A okładka jest fenomenalna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie muszę ją przeczytać :)
    my-life-in-bookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. oooo zainteresowalam sie :D mozliwe ze mogloby mi sie spodobac warto poszukac gdzies ksiakzi :)

    OdpowiedzUsuń